sobota, 14 marca 2015

ROZDZIAŁ #2

...Jestem Dylan...
Stałam jak wryta dopóki brązowooki i niebieskooki odezwali się:
- Co tam u ciebie Mała?
-Ykhym....ymm...ja...ymm..spoko..a u ...was? -Ręce zaczeły mi się pocić.
 
 
Jeden z chłopaków wydął usta i zaczął się zbliżać.
"O cholera" pomyślałam i zaczęłam biec w stronę uczelni, przy której było pełno ludzi, chłopacy zaczęli biec za mną ,byli o wiele szybsi ode mnie...tak mi się Wydawało. Przede mną jak spod ziemi wyrósł kosz na śmieci , nie wiem jak ale jakimś cudem nad nim skoczyłam .Dresy najwidoczniej były znudzone gonieniem mnie bo poszli spowrotem w stronę parkingu.
-DZIĘKI CI BOŻE!- odetchnęłam z ulgą.
BRRRRRRRRRRR- ten dzwięk wyrwał mnie z namysłu.
-No genialnie, spóźnię się na pierwszy wykład- westchnęłam i szybkim krokiem ruszyłam w stronę drzwi głównych.
-Witaj w klubie -Usłyszałam obok siebie głos. Szybko odwróciłam wzrok w stronę dzwięku w obawie ,że to kolejny kretynowaty dres.
Obok mnie stał chłopak z ciemno brązowymi włosami, równie ciemnymi oczami i jak na swój wiek i moje gusta był całkiem ładny, a mniejsza z tym...Kylie Toccati - mruknęłam lekko się uśmiechając.
-Toccati? - zapytał
-Jestem Włoszko-Hiszpanko-Amerykanką dziwna i nie logiczna mieszanka.- Powiedziałam mu przewracając oczami z irytacji, zawsze jak się komuś przedstawiałam reakcja była taka sama ,, Toccati? '' i tym podobne.
-Dylan O'brian . podał mi rękę.- też pierwszy rok ?- zapytał
-No. -weszłam z nowo poznanym chłopakiem do sali wykładowej. Pierwsza były zajęcia zapoznawcze.
                                                                                                                       Sala była duża krzesła ustawione były ustawione w koło które ło posrodku dużo miejsca.
Dylan usiadł obok swoich znajomych rudej i ślicznej dziewczyny,strasznie napakowanego gościa,chłopaka z ciemną karnacją,wysokiego chłopaka ściętymi na dosyć krótko lokami , ładnej brunetki i szeroko uśmiechniętej blondynki.
Czułam sie głupio bo ewidentnie wszyscy z wszystkimi się znali, a ja sama jak palec pośród około 20 osób.

- Hej Kylie! Chodź obok mnie.- zawolał Dylan zajmując mi krzeslo obok niego.
- dzięki - ciężko siadłam na nie wzdychjąc
-Moi znajomi rudowłosa to holland, ten napakowany to jej chłopak Colton, mój najlepszy przyjaciel Tyler, to Daniel, Crystal dziewczyna Tylera i jej siostra Jenifer - Palcami pokazywał mi kto jest kim. Po wyglądzie Crystal i Jenifer nigdy w życiu nie zorientowała się ,ż to siostry obie wyglądały zupełnie inaczej.
-A to Kylie -zwrócił się do reszty.
-Hejka mów mi Jen jak wszyscy - Blondwłosa dziewczyna zrobiła szeroki uśmiech i podała mi ręke.
Obdarzyłam ich ciepłym i szerokim usmiechem.
-Ach i uważaj na Jenifer jest troche..hmm..szalona.-Puścił do mnie oczko.
-EEE..tam - Machnęłam reką
-Przypominam ci chłoptasiu,że jest moja siostra, więc jeszcze raz i potraktuje cię krzesłem albo czymś takim.- fuknęła Crystal z wyrzutem.
-EKHEM,EKHEM...czy ja państwu nie przeszkadzam w ploteczkach?-dopiero wtedy zauważyłam że cała grupa się w nas wpatrywała wraz z wykładowcą. Wyglądał młodo miał czarne włosy i równie czarny zarost na twarzy.Pogadacie po lekcji,nazywam się Tyler Hoechlin i będę

-Pogadacie po lekcji,nazywam się Tyler Hoechlin i będę waszym nauczycielem na zajęciach aktorstwa , i oczywiście kilku najblizszych zajęciach zapoznawczych, to może plotkary pierwsze- uśmiechnął się i wskazał palcem Dylana.
Chłopak wstał z krzesła i stanął w kole otoczonym krzesłami uśmiechnął sie tak szeroko ,że miałam wrażenie że jego szczeka za chwilę się rozerwie.
-Nazywam sie Dylan O'Brien,ym...jestem z Brooklynu,interesuje sie aktorstwem. - jego uśmiech jeszcze bardziej się powiększył -, najważniejsi są dla mnie przyjaciele- dodał i spojrzał najpierw na Tylera, Daniela, Holland, Coltona, Jen, Crystal ,nawet na mnie.Poczułam gorąco w środku jakbym była w ich paczce, uśmiechęłam sie pod nosem.
Dylan oklapł na swoje krzesło.
-Może panna obok.-Hoechlin spojrzał na mnie.
Zwlokłam się z krzesła i wyszłam na środek.
-No hej. Hm...jestem Kylie Toccati , hym...interesuje się muzyką , aktorstwem i gimnastyką, jestem z Dallas i mam Amerykańsko-Hiszpańsko-Włoskie korzenie.
Reszta zajęć minęła spokojnie i i bez zarzutów.

Na przerwie podeszłam do automatu z jedzeniem.Zaczełam szukać portfela.
-cholera został w jadalni- Uderzyłam sie w czoło i odwróciłam sie od automatu.
-JEZUSIE! DYLAN!! MAM DOSTAĆ ZAWAŁU???!!!- Wrzasnęłam, kiedy sie odwróciłam przedemną stała Dylan tak blisko, że prawie dotykaliśmy sie nosami.
-No hej, hahaha gdybyś ty widziała swoją minę, bezcenna.- odsunął się i parsknął śmiechem,ja też zaczęłam się śmiać.
-I co chcesz to ci kupie? - zapytał nadal chichocząc
-pistolet,jak najszybciej,albo chociaż jakiś kij- Dalej śmiejąc się przewróciłam oczami.
Po zajeciach Dylan i reszta odwiezli mnie do domu.
-Będziemy po ciebie około 19 kye .-rzuciła szybko Holland przez otwarte okno od auta.
-CO, PO CO?
-Niespodzianka, i ubierz jakieś zacne wdzianko pa- dodała Jen i pomachała mi reszta poszła w jej ślady.
-Papa -weszłam do domu
-TATOOOO!!!
-Nie drzyj sie tak .-usłyszałam głos mojego brata dochodzący z salonu.
-Oczywiście, bo któż inny siedzi po lekcjach do nocy przed tv ?
-Też cię kocham siostro.- wysłał mi buziaka w powietrzu.
-Och, Spencer...-Rzuciłam i pobiegłam po schodach do mojego pokoju dopiero teraz przyjrzałam sie mu dokładniej . Był bardzo duży i miał bardzo ładne umeblowanie.
Mój cel : Szafa 

Miałam w niej miliony ubrań ,a wśród nich tylko 2 sukienki: czarną obcisłą  i sukienke do ud z długim rękawami przyległymi do ręki była kremowa z koronkowymi plecami i rękawami wbrew wszystkiemu była prześliczna.To nie był mój styl ale na imprezy była perfekcyjna. Wzięłam prysznic i umyłam włosy, rozczesałam je i zaczęłm się malować na górnej zrobiłam kreskę kredką i pomalowałam kremowym cieniem delikatny błyszczyk i miód malina.
Zeszłam na dół dudniąc obcasami o panele. Poszłam do salonu i siadłam na kanapie obok Spencera.

-HAH widzę, że pierwszy dzień w Collegu i już randka, szybka jesteś.
-Och,zamknij się ,a poza tym to nie randka tylko chyba impreza.
-tylko się nie nawal- spojrzał mi w oczy.
-Tak jest panie kapitanie- Zasalutowałam
-Jezu Kylie , ja mówię serio wiem że się kłócimy i w ogóle no ,ale jesteś w końcu moją siostrą.-spojrzał na mnie błagalnie.
-Wiem, Spen obiecuje, że sie nie nachleje- chyba po raz pierwszy w życiu szczerze go przytuliłam.
Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi.

-No to młody zwijam się, powiedź tacie ,żeby się nie martwił- Wstałam z kanapy i ruszyłam w stronę drzwi otworzyłam je i zobaczyłam w nich całą gromadkę
-Gotowa ???- Daniel prawie krzyknął i pociągnął mnie za rękę na zewnątrz.




------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Okej to już drugi rozdział :) Pozdrawiam i życzę miłego weekendu :)